ďťż
fotografia w centrach handlowych



ABJ - 20-10-2008 09:46
fotografia w centrach handlowych
  jesli bylo, to nie bijcie, nie znalalzlem...

Ostatnio robililismy zdjecia kolezance.
Miejsce, parking na dachu galerii krakowskiej.
Oplata za wjazd uiszczona.
Kolezanka wyszla na parking a ja robilem jej zdjecia.
Mialem aparat i blende, zadnego sprzetu wiecej.

Po jakims czasie przyszedl pan z jedna szara komorka co pilnuje zeby nie kradli koszy na smieci (ochroniarz przyp. red.) i kazal sie zwijac.
Zapytalem na jakiej podstawie nie wolno fotografowac.
Powiedzial, ze jest zapis w regulaminie i nie wolno bo to teren prywatny.
Odpowiedzialem, ze nie fotografuje budynkow, czy scian itp, tylko kolezanke i czy jak widzi kogos kto robi zdjecie telefonem komorkowym innej osobie to tez kaze kasowac foty. Niestety nie umial odpowiedziec i pobiegl po pomoc kogos z wiecej niz jedna szara komorke.
Szukalem regulaminu na terenie parkingu, oraz przy wjazdach i nie znalazlem.

Zadzwonilem na policje z zapytaniem, ale niestety nie umieli jednoznacznie odpowiedziec.
Jeden policjant stwierdzil, ze jesli robie zdjecia osobie, a nie galerii to nie ma problemu, bo jest to teren prywatny dostepny publicznie.
Inny ze nie wolno bo to teren prywatny.

Jak to jest w koncu?
Czy ktos moze ma jakas podstawe prawna?
Bylbym bardzo zobowiazany.




szwayko - 20-10-2008 11:06
Na ogol musisz zapytac administratora obiektu o pozwolenie na sesje fotograficzna na jego terenie, czasem trzeba zaplacic. W zamkach sa dodatkowe bilety na sesje czy slubne czy z modelka (100-150zl). Jego teren - on decyduje. W hotelach jest na odwrot, chetnie zgadzaja sie - zawsze to jakas darmowa reklama dla nich, ich wystroju.

Swobodnie i za darmo to mozesz robic sobie sesje na ulicy, w parku, nad jeziorem, ale nie na terenie prywatnym. Ochroniarz wystarczajaco cie pouczyl. Mogl powiedziec tylko ze wlasciciel obiektu sobie nie zyczy i tyle. A bilet kupiles tylko za parkowanie.



HuleLam - 20-10-2008 11:25
Temat rzeka na grupach fotograficznych ;).
Taki pierwszy z brzegu cytat stąd:
Cytat:
From: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Date: Wed, 28 Feb 2007 14:22:09 +0100
Local: Wed, Feb 28 2007 3:22 pm
Subject: Re: Zdjęcia w supermarkecie a prawo
Reply to author | Forward | Print | Individual message | Show original | Report this message | Find messages by this author
Dnia Tue, 27 Feb 2007 00:05:37 +0100, Marek 'marcus075' Karweta napisał(a):

> Napadł mnie pomysł na serię zdjęć. Wymaga ona jednak zrobienia zdjęcia w
> jakimś centrum handlowym, stąd mój post. Wiem jak to jest z fotografowaniem
> tłumu, ale jak polskie ustawodawstwo traktuje fotografa w supermarkecie,
> centrum handlowym czy innymi takim punkcie? Czy mogę tak po prostu wejść,
> zrobić zdjęcia, wyjść, czy może muszę mieć jakieś pozwolenie?
> Zainteresowany jestem dwoma punktami tej kwestii: teoretyczną i praktyczną.
> Tzn: co na to prawo i co na to, z waszego doświadczenia, ochrona czy
> obsługa sklepu? A może ktoś już robił zdjęcia w Silesia City Center? ;-))

Niedawno pisałem - powinno być w archiwum - w skrócie: fotografowałem
2h w Galerii Krakowiskiej - w międzyczasie zwróciło mi uwagę że nie
"wolno fotografować" ok 5 "ochroniarzy", sekretarka dyrektora, asystentka
dyrektora (chyba, bo oczywiście przedstawianie się komuś nie w garniturze
nie przyszło im na myśl) i sam dyrektor. Ochroniarze bali sie mnie dotknąć
- tylko nerwowo się rozglądali czy ich szef nie widzi bo wiedzieli że jak
się uparłem to nic mi nie mogą zrobić. Szefostwo groziło policją, ale dałem
im pustą rolkę filmu i się odczepili, a ja spokojnie wróciłem na pasaż
i fotografowałem jeszcze przez chwilę. Wymiana listów też nic nie dała
bo powołują się na KC że niby mogą ustalać regulaminy - ale już nie
chciałem im uświadamiać że nadal jest on tylko ich pobożnym życzeniem.

Także jeśli masz duży projekt to idź po pozwolenie (fotografowanie w
stresie to żadna przyjemność), jak mały to nie idź. Kwestie moralne
oczywiście pomijam bo supermarket to nie kościół.

Pozdrawiam,
Henry
...a tak na marginesie, to po co liczysz strażnikom szare komórki?

EDIT: Pamiętaj, że ważniejsze od tego czy możesz fotografować jest to jak możesz publikować uzyskane zdjęcia.



ABJ - 20-10-2008 12:44
To byly proste zdjecia dla kolezanki, zadna tam super sesja.
Wysiedlismy z auta przed zakupami i porobilismy zdjecia przez chwile.
Glownym tematem jest kolezanka, a tlo stanowi bardzo mala czesc kompozycji, zatem ciezko stwierdzic gdzie zdjecie zostalo wykonane.

Potrzebna mi podstawa prawna, ktora zabrania lub zezwala na robienie zdjec, w takich miejscach. Zaznaczam, ze nie do uzytku komercyjnego.




janmar - 20-10-2008 13:31
Hmm.Ja zwykle kieruję się zasadą ża na terenie prywatnym szanuję wolę właściciela.
Słusznie czy nie słusznie tak mi jakoś wpojono.Nb.do tej pory jesli sie zwracałem z rozsadną prosbą to nie spotkała mnie odmowa.Komórek szarych innym ludziom chyba nie wypada liczyć.To też teren prywatny.Sorry jeśli to przykre,ale piszę szczerze.Pozdrawiam.



DonBolano - 20-10-2008 14:35
Ja kiedys robilem zdjecia kolezance na dachu Galerii Dominikanskiej - tlem byl Wroclaw, a dokladniej wierze kosciola, park, czy ogolnie miasto. Troche widoczkow tez postrzelalem. No i po jakichs 15 minutach podjechal jakis kolo na rowerku i powidzial, ze nie wolno robic zdjec Galerii. Ja mu odpowiedzialem, ze robie widoczki i kolezanke. Przyjal to do wiadomosci, ale wyprosil mnie ze wzgledu na niebezpieczenstwo, gdyz ten dach zostal zaprojektowany jako parking, a nie jako taras widokowy (jakos podobno projektant tego nie przewidzial), no i poszedlem sobie, bo i tak juz sie zbieralismy..

Co ciekawe.. Na dachu znajduje sie klub fitness, do ktorego czasami trzeba przejsc przez caly parking - zalezy, jak sie zaparkuje.. Poza tym juz nie raz sobie tam lazilem, tylko ze bez aparatu..

Wniosek - ochroniarze itp sa bardzo wyczuleni na aparaty..

O dziwo nie robią problemow, jak sa wystawy (np. ferrrari) badz wystepy. Wtedy mozna cykac do woli ;)

Jesli chcesz zrobic cos dobrze i na spokojnie, to pisz pismo do dyrekcji. A jak sie nie zgodza, to i tak nic Ci nie zrobia. ;)



kogut - 20-10-2008 15:24
Cytat:
O dziwo nie robią problemow, jak sa wystawy (np. ferrrari) badz wystepy. Wtedy mozna cykac do woli ;) Oj, nie zawsze :twisted: Ostatnio miałem "przyjemność" focenia na sobotnim pokazie mody, w jednym z 3miejskich centrów. Przyszedłem na zaproszenie firmy prezentującej swoje ciuchy, oczywiście według ich zapewnień, nie miało być żadnych problemów.. Nie minęła nawet minuta od wyciągnięcia lustra, kiedy na karku miałem 2 ochroniarzy: "akredytacja" "teren prywatny" i inne tego typu argumenty, bez możliwości jakiejkolwiek dyskusji (oczywiście full błyskających małpek i komórek im nie przeszkadzało). Nie chciało mi się z nimi kłócić, skruszony poszedłem do informacji. Tu poczułem się jak w filmie Barei, bo "jak najbardziej można robić zdjęcia, trzeba tylko załatwić plakietkę u dyrekcji , nie ma z tym najmniejszego problemu, proszę przyjść w poniedziałek.." :shock: Ok, wiem, że akredytacje załatwia się wcześniej itp, ale czy konieczność jej posiadania zależy od wielkości aparatu? Zwłaszcza, że zdjęcia nie miały być publikowane, szły tylko do dokumentacji sklepu który płaci im dziesiątki tyś. za wynajem.. :/ O tyle dobrze, że jeden z ochroniarzy miał na tyle rozsądku, że odwrócił głowę i udawał, że mnie nie widzi 8)

BTW, ciekawy jestem fot jednego z 2 akredytowanych foto, który smażył modelki palnikiem na wprost bez żadnego dyfuzora :neutral: (światło jak na taki pokaz było zajeb.. ~ f2.2, t. 1/250 iso 400, no flash.. )



ABJ - 20-10-2008 15:30
Cytat:
Komórek szarych innym ludziom chyba nie wypada liczyć. jesli traktuja Cie z szacunkiem i sa grzeczni to owszem, jesli zachowuja sie niestosownie i sa opryskliwi i nie rozumieja prostego pytania, tylko klapy na oczy i terkotają swoje, to wybacz...ja bylem grzeczny i kulturalny do samego konca.
Nie lubie uzywac epitetow, tym bardziej publicznie.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
i jak sie ma moje fotografowanie:
http://img201.imageshack.us/img201/1294/img01439fz8.jpg

do fotografowania takiego:
http://www.f1wm.pl/php/wiad_gen.php?id=10022

Temu fotografowi nikt nie nawrzucal i nie pogonil z galerii...

Zatem co powiecie teraz?



janmar - 21-10-2008 09:05
Zdjecie fajne.Pani po prostu śliczna.Ale właściciel ma prawo do zarządzania swoją własnoscią.Inną sprawą jest to, że podobni jak Ty ,wkurzam się na takie zdarzenia.
Pozdrawiam.



Janusz Body - 21-10-2008 09:27
Też mam wrażenie, że o potrzebie akredytacji decyduje rozmiar aparatu i obiektywu plus strona Odry po której się aktualnie znajdujemy.

W Berlińskich Arkaden ochrona i owszem się mną zainteresowała w momencie rozstawiana statywu ale z dwóch powodów. Po pierwsze żeby mi jakiś polak :mrgreen: nie buchnął torby i żeby ktoś się nie zagapił i nie wlazł na mnie. W katedrze w Akwizgranie po prostu płaci się 2 euro za możliwość robienia zdjęć (bez lampy) i kropka. W Chinach ochroniarz też do mnie podszedł. Po to żeby powiedzieć "ooo.. 5 D. Ja mam Nikona. Lepszy." W zdecydowanej większości miejsc na świecie ludzi z aparatami nawet nie zauważają. Za to na moście nad torami nowoczesnej PKP (była nowoczesna w XIXw) w Szczecinie dwóch panów SOK-istów upatrywało we mnie rosyjskiego szpiega co chce wykraść jakieś tajemnice.



ewa_olsztyn - 21-10-2008 10:00
ABJ! Twoja koleżanka jest takiej urody, że wystarczyłoby, aby się uśmiechnęła do tego pana, zmiękłby na amen i jeszcze blendę Wam potrzymał :)



VRx - 21-10-2008 20:54
Rozmawiałem z kilkoma osobami, które troszkę są obyte z przepisami.
Teren prywatny ok. Niech sobie mają regulaminy i wymagają/zabraniają.
Ale z tego co mi znajomy powiedział to nie ma w Polsce żadnego przepisu, który by dawał możliwość wyciągnięcia konsekwencji prawnych z fotografowania i jako przykład dał taką historię, jak to kilku typków wpadło sobie na pewne lotnisko (czynne) swoim samochodem i postanowili sobie porobić zdjęcia przy samolocie rządowym. Morał z tej historii był taki, że spędzili noc na izbie wytrzeźwień i odpowiadali za wtargnięcie na lotnisko bez ważnego biletu/pozwolenia właściciela, a za zdjęcia nie mógł im nikt nic zrobić.
Nie mówię, ze wolno wszystko oczywiście, ale de facto jak właściciel wezwie Policję to jedyne o co może ich poprosić to wyprowadzenie z ich terenu prywatnego. Ochrona też może wyprosić za niby złamanie regulaminu, ale nie bardzo mogą zrobić cokolwiek więcej.

I przy okazji witam wszystkich (dziewiczy post na forum już za mną)



m_o_b_y - 21-10-2008 21:20
Cytat:
Rozmawiałem z kilkoma osobami, które troszkę są obyte z przepisami.
Teren prywatny ok. Niech sobie mają regulaminy i wymagają/zabraniają.
Ale z tego co mi znajomy powiedział to nie ma w Polsce żadnego przepisu, który by dawał możliwość wyciągnięcia konsekwencji prawnych z fotografowania i jako przykład dał taką historię, jak to kilku typków wpadło sobie na pewne lotnisko (czynne) swoim samochodem i postanowili sobie porobić zdjęcia przy samolocie rządowym. Morał z tej historii był taki, że spędzili noc na izbie wytrzeźwień i odpowiadali za wtargnięcie na lotnisko bez ważnego biletu/pozwolenia właściciela, a za zdjęcia nie mógł im nikt nic zrobić.
Nie mówię, ze wolno wszystko oczywiście, ale de facto jak właściciel wezwie Policję to jedyne o co może ich poprosić to wyprowadzenie z ich terenu prywatnego. Ochrona też może wyprosić za niby złamanie regulaminu, ale nie bardzo mogą zrobić cokolwiek więcej.

I przy okazji witam wszystkich (dziewiczy post na forum już za mną)
Fotografowanie obiektów, a fotografowanie osób, to dwie różne sprawy.
W zasadzie bez zgody właściciela, nie wolno fotografować jego własności.
(Przerobiłem to w praktyce dwukrotnie, gdy ochrona zakazała mi fotografować hipermarketu bez pisemnego zezwolenia: MM + REAL)
Nie bez powodu w TV zamazują tablice rejestracyjne fotografowanych samochodów.
I nie można portretować kogoś, kto sobie tego nie życzy.
Jeśli kogoś sportretujesz i ten portret opublikujesz bez pisemnej zgody zainteresowanego, to możesz mieć kłopoty.
A jeśli z tej publikacji uzyskasz dochody, to możesz zostać zmuszony do podzielenia się z portretowanym.
Nie ma lekko. :mrgreen:
Pozdrówka



ABJ - 21-10-2008 21:59
no wlasnie, ja nie fotografowalem obiektu, tylko osobe, ktorej zezwolenie mialem i mam...
zatem nadal blagam o podstawy prawne, mowiace o fotografowaniu osob w miejscach publicznych.

Tak abym mogl sobie wydrukowac i nastepnym razem podac ochroniarzowi i robic dalej foty bez stresu :)



brunovis - 22-10-2008 07:16
Cytat:
zatem nadal blagam o podstawy prawne, mowiace o fotografowaniu osob w miejscach publicznych.

Tak abym mogl sobie wydrukowac i nastepnym razem podac ochroniarzowi i robic dalej foty bez stresu :)
W miejscach publicznych przecież możesz fotografować :-D a teren prywatny to już inna sprawa. W dobrym tonie jest zapytać właściciela obiektu czy możesz. A czy fotografujesz osobę czy coś innego - przecież nie będzie nad Tobą stał ochroniarz i patrzał co fotografujesz (wtedy centra handlowe musiałyby zatrudnić x razy tyle ochrony).
Pozdrawiam :-D



VRx - 22-10-2008 08:01
Cytat:
Fotografowanie obiektów, a fotografowanie osób, to dwie różne sprawy.
W zasadzie bez zgody właściciela, nie wolno fotografować jego własności.
(Przerobiłem to w praktyce dwukrotnie, gdy ochrona zakazała mi fotografować hipermarketu bez pisemnego zezwolenia: MM + REAL)
Przecież ja nie mówiłem o tym że wolno, tylko że nie mogą Ci tak na prawdę nic zrobić. Mogą Cię wyprosić, ale prawnie nic Ci nie zrobią. Przeczytaj proszę jeszcze raz mój post.

Poza tym nie porównuj samochodu na ulicy do hipermarketu. Samochód może być prywatny a market/centrum handlowe jest obiektem użyteczności publicznej.
Poza tym tablice rejestracyjne pozwalają zidentyfikować właściciela, którym może być osoba prywatna, a znak, nazwa, logo, wizerunek firmy nie podlega pod ochronę danych osobowych. Zakazują bo boją się że zdjęcie wykorzystasz na szkodę firmy....



ABJ - 22-10-2008 10:10
to ja juz nic nie rozumiem, wczoraj bylem w galerii zobaczyc bolidy F1...
milion fotografujacych, od komorek, po 1D, D3ki i kamery...
Ochrona nawet nie zwraca uwagi...a jak sie wyjdzie na dach, na parking i zacznie fotografowac samochod (wlasny) lub modelke/dziewczyne, to w ciagu 5 minut sie pojawia ochrona...



przemencjusz - 22-10-2008 10:23
Cytat:
[...]
I nie można portretować kogoś, kto sobie tego nie życzy.
Jeśli kogoś sportretujesz i ten portret opublikujesz [...]
Kruczek tkwi w różnicy między "portretować" i "opublikować" :)
Portretować mogę kogo/co chcę w tzw. przestrzeni publicznej (czyli np. nie ciebie w twoim mieszkaniu przez okno - to jest nielegalne).
Kwestia po co fotografować jeśli nie można opublikować...
A i tak jestem zdania, ze powinniśmy być ludźmi i jak ludzie ze sobą rozmawiać...



Kolaj - 22-10-2008 10:27
Cytat:
W zasadzie bez zgody właściciela, nie wolno fotografować jego własności. Wolno. Byleby tylko robić to z miejsca, które nie jest jego własnością. Stojąc na ulicy mogę obfotografować Twój dom. Tak samo, jak mogę go sobie narysować, namalować, opisać słowami w kajeciku lub po prostu zapamiętać, jak wygląda. Przecież to tylko kwestia zastosowanej techniki rejestracji obrazu.
Cytat:
Nie bez powodu w TV zamazują tablice rejestracyjne fotografowanych samochodów. A no właśnie bez powodu. Nie ma przepisu, który by zabraniał publikacji zdjęć z tablicami. Nie widzisz absurdu w tym, że telewizja zasłania "wizerunek" samochodu poprzez zasłonięcie tablic, jednocześnie nie mając oporów przed pokazaniem twarzy kierowcy, który jest np. zatrzymany do kontroli?



DonBolano - 23-10-2008 07:52
Cytat:
A no właśnie bez powodu. Nie ma przepisu, który by zabraniał publikacji zdjęć z tablicami. Nie widzisz absurdu w tym, że telewizja zasłania "wizerunek" samochodu poprzez zasłonięcie tablic, jednocześnie nie mając oporów przed pokazaniem twarzy kierowcy, który jest np. zatrzymany do kontroli? Na TVN Turbo zamazuja wszystko i zmieniaja glos :P



RNz - 23-10-2008 11:15
Cytat:
Wolno. Byleby tylko robić to z miejsca, które nie jest jego własnością. Stojąc na ulicy mogę obfotografować Twój dom. Nie tak dawno zainspirowała mnie wystawa jednej ciastkarni (pyszności w przepięknym oświetleniu). Wyjąlem więc sprzęt z plecaka, cyknąłem kilka fotek (stojąc cały czas na ulicy) i jakież było moje zdziwienie, gdy wyskoczyła na mnie z pretensjami sprzedawczyni, że fotografuje teren prywatny bez zezwolenia...
Mam wrażenie, że w okresie "transformacji utrojowej" transormacji uległy także mózgi... Jeszcze na początku lat 90-tych jakoś nikt się nie burzył, a jedynie czasem zapytał gdzie to będzie mógł zobaczyć.



Kolaj - 23-10-2008 11:23
Cytat:
Mam wrażenie, że w okresie "transformacji utrojowej" transormacji uległy także mózgi... To jest, że zacytuję klasyka "oczywista oczywistość" ;)



DonBolano - 23-10-2008 13:16
Heh Wlasnie mi sie przypomnialo jeszcze jedno.

Siedzialem w gmachu glownym biblioteki uniwersyteckiej we Wroclawiu. Byla polgodzinna przerwa na wietrzenie sali. Nudzilo mi sie, wiec wyjalem kompatka izaczalem focic sufit i jakies tam elementy architektoniczne...

Po paru zdjeciach podeszla do mnie pani portierka i mi mowie, ze zeby fotografowac (obskurne moim zdaniem i bardzo zniszczone wnetrze) musze miec zgode kierownictwa..

Do tej pory sie zastanawiam, czy ta zgoda wymaga jakiejs oplaty, czy chca sie przed czyms chronic?? Nie rozumiem tego :)



ABJ - 23-10-2008 13:37
dlatego przydala by sie jakas ustawa, zeby byla jasnosc co wolno a co nie...



DonBolano - 23-10-2008 13:44
Cytat:
dlatego przydala by sie jakas ustawa, zeby byla jasnosc co wolno a co nie... No wlasnie.. Maly OT chcialem popelnic - fotografowanie ksiazek, gazet itp w niektorych bibliotekach...
Jak mialem zajecia na prawie jeszcze, to profesor mowil, ze nie ma zakazu fotografowania ksiazek, gazet w czytelniach.. Ale wiadomo - jednak w wielu miejsc jest zakaz..

Tyle nawijaja o tym, ze jak sie ksiazke xeruje, to ksiazka sie niszczy.. Na moje pytania, w jakim stopniu zrobienie fotografii ksiazce, gazecie ja niszczy, jeszcze odpowiedzi nie uzyskalem...

Wiadomo.. Z xero maja marżę, a z fotek nie.. Bida z nyndza w naszej Polsce..



VRx - 23-10-2008 13:52
Proszę bardzo: http://www.forum.prawnikow.pl/topics...fotografowania
Sam chciałem być pewny to i poszukałem



franek999 - 19-01-2009 08:26
Witam wszystkich w moim pierwszym poście,
tak sobie czytam o tych centrach handlowych i czegoś nie rozumie, piszecie ze w miejscach publicznych wolno fotografować a w sklepach nie bo są prywatne, a przecież jedno nie wyklucza drugiego, tzn parking na sklepie mimo iż prywatny jest w 100% miejscem publicznym, no to wolno czy nie wolno?:)



TomekS - 19-01-2009 13:12
1. Wolno fotografować budynki i budynkach, o ile przebywasz tam legalnie (np w centrym handlowym). "Wizerunki budynków" nie podlegają ochronie, to nie ludzie :-) Autor "dzieła" pod nazwą "budynek" wystawia je "publicznie" co automatycznie daje innym możliwość dalszego publikowania tego utworu.
2. Wolno fotografować każdą osobę, nawet bez jej zgody. Oczywiście bez jej zgody, w określonych sytuacjach, utrwalonego wizerunku nie wolno publikować
3. Nie ma obowiązku uzyskiwania pozwolenia na fotografowanie w miejscach publicznych, którymi są m. in. publicznie dostepne centra handlowe, parkingi itp itd. Oczywiście pozwolenia wydaje się nie na "fotografowanie" a na "przebywanie w celu fotografowania", bo taki gość z aparatem, statywem i blendą w ocenie ochrony (a tym samym właściciela) może stwarzać jakiegoś-tam rodzaju niebezpieczeństwo dla innych przebywających tam osób. Zatem ochrona może kogoś wyrzucić, ale nie za fotografowanie a za stwarzanie zagrożenia. I, niestety, to ochrona podejmuje decyzje czy ktoś już stwarza zagrożenie czy jeszcze nie.

Acha, i oczywiście zdaję sobie sprawę że teoria a praktyka to dwie zupełnie inne dziedziny :-)



Memoriz - 19-01-2009 16:54
warto zwrócić uwagę iż przy wejściu do centrum handlowego , tzn przynajmniej w Rybniku widnieją tablice zakazujące fotografowania wewnątrz obiektu... Co innego gdy w centrum mają miejsce jakieś przedstawienia, pokazy itp.
Generalnie bzdura i sam nie rozumię skąd te zakazy i po co.



TomekS - 19-01-2009 20:26
Cytat:
warto zwrócić uwagę iż przy wejściu do centrum handlowego , tzn przynajmniej w Rybniku widnieją tablice zakazujące fotografowania wewnątrz obiektu... Co innego gdy w centrum mają miejsce jakieś przedstawienia, pokazy itp.
Generalnie bzdura i sam nie rozumię skąd te zakazy i po co.
Mają taką samą wartość zakazy wyprzedzania na moim podwórku (które drogą publiczną nie jest, więc KRD nie obowiązuje :-) )



model - 19-01-2009 22:38
Rozmawiałem na taki sam temat jakiś czas temu ze znajomym. I on mi powiedział, że Janusz Weiss z Radia Zet kiedyś zainteresował się bardzo podobną sprawą. Facet w hipermarkecie oglądał rowery - chciał kupić dla syna, na prezent. No i zaczął robić zdjęcia tych rowerów, żeby po powrocie do domu pokazać synkowi, czy tam skonsultować zakupy z małżonką. No i w tym momencie ochrona zakazała mu robienia zdjęć i zażądała usunięcia zrobionych zdjęć z karty pamięci. Facet oczywiście pyta dlaczego i jakim prawem, a oni że teren prywatny itp. itd. No generalnie sprawa się zakończyła na tym ze facet usunął zdjęcia i miał spokój. Pan Weiss zaczął drążyć temat, dzwonić do jakichś radców, czy też innych prawników, po czym okazało się, że pan, który robił zdjęcia robił je zupełnie legalnie i nie musiał ich usuwać. Dlaczego? Dlatego, że jeśli właściciel obiektu zezwala na jego publiczne użytkowanie to traktuje się obiekt jakby był publicznym, więc zdjęcia można w nim legalnie robić.

Natomiast nie wiem jak ma się sprawa dot. regulaminów i w nich zawartych zakazów. Niestety audycji nie miałem okazji wysłuchać i znam tylko relację znajomego.
Bądź co bądź jak była wystawa bolidów F1 to tez nie miałem problemów z robieniem zdjęć.



ewg - 20-01-2009 13:53
Zacznijmy od tego, że prywatne to już dziś jest prawie wszystko a nawet jak coś jest "państwowe" to zwykle jest jakaś instytucja odpowiedzialna, czyli też nie jest niczyje. Mimo to, czy fotografując na ulicy czy na moście trzeba pisać pismo i prosić o akredytację Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów? Czy fotografując w lesie pytamy Stosowne Nadleśnictwo? Czy fotografując prywatne kamienice wzdłuż alei handlowej pytamy właścicieli tychże kamienic, czy może instytucji zarządzającej miastem, czyli na przykład Urzędum Miasta? - Absurd. A więc kryterium tak rozumianej prywatności całkiem tu nie pasuje.

Teraz publikacja. - Po pierwsze nie można ponownie opublikować czegoś co jest już publiczne a więc ogólnie dostępne i widoczne. Tzn nie da się tego zrobić ze względów logicznych a nie prawnych. Wszelkie ewentualne prawa, które tego zakazują są i będą niedorzeczne.

(Zapewne wielu prawników się tu i wyżej ze mną nie zgodzi (no bo co to za prawnik, który nie potrafiłby zagiąć logiki...))

Armia - instytucja chyba najlepiej strzegąca tego ile jej widać. - O ile dobrze pamiętam pan Sikorski jeszcze jako szef MON zniósł całkowity zakaz fotografowania obiektów wojskowych. Czy to znaczy, że obiekty wojskowe są teraz publiczne? - Część tak (bo np. każdy przechodziń je widzi), ale te najważniejsze są po prostu ukryte i co za tym idzie publikacja im nie grozi, a temu kto by je upublicznił wciąż grozi wiele... (Swoją drogą który szpieg chwaliłby się publicznie, że coś wie?)

Od armii przejdźmy do zacisza domowego. Po to domy mają drzwi a sypialnie zasłony, żeby wyraźnie zaznaczyć, że to nie jest przestrzeń publiczna i upubliczniać jej nie należy a publikator powinien być ścigany i napiętnowany. Mimo zasłon w sypialniach, jak świat światem, podglądaczy pewnie nie brakuje. Podglądanie (choć naganne) to jednak jeszcze nie publikacja. A "prywatność" (w tym sensie) to świętość. (Podglądany zwykle nie cierpi z powodu uszczerbku świętości własnej dopóki się o tym nie dowie.)

A co robią w fotografami w hipermarketach? - Ano jeden wielki skandal, co widać i w tym wątku, a o swoich doświadczeniach nie będę pisał, bo i tak kosztowało mnie to zbyt wiele nerwów. (MM - zakaz fotografowania - absurd - tylko dla idiotów).

Mnogość wątków (nie tylko na naszym forum) dotyczących praw fotografowania, świadczy o tym, że nie ma prostej wykładni. Oczywiście jest wiele zapisów prawa ocierających się o zakazy, z których niektóre instytucje próbują korzystać na swój sposób budząc czasem ogólne zdumienie (że wspomnę choćby problem Wawelu), ale nawet czytawszy to "prawo" dosłownie zawsze znajdzie się taki artykuł, takie słowo, taka furtka, która może poprowadzić interpretację w zupełnie przeciwnym kierunku. I tu już się kłania, że tak powiem, dobry papuga...

Sądzę, iż to, że różne instytucje roszczą sobie prawa do zawartości kart pamięci naszych aparatów fotograficznych wynika przede wszystim z ich bezkarności (choć to zapewne tylko pochodna bezkarności innych, np. różnych nieodpowiedzialnych "publikatorów") oraz jakości samego prawa i jego egzekucji. Paradoksalnie wobec prawa złej jakości (rozwlekłego, niespójnego, zmiennego) dostęp Polaków do usług prawniczych jest praktycznie marginalny i dotyczy przede wszystkim spraw dużych bądź rutynowych, a kto by się tam w sądzie przejmował fotkami jakiegoś przeciętnego amatora z lekko przydrogim sprzętem, którego nawet jakby sprzedał to i tak z sądu wróci goły i na kolanach...

Podsumowując - zbyt mało jest precedensowych i spektakularnych wyroków wymierzanych wobec zakazujących fotografowania (bo i brak pozwów) jak również takich piętnujących nieodpowiedzialne publikacje.



Laos - 20-01-2009 16:27
Witam
Byłem w Media Markcie w dziale fotograficznym i człowiek z obsługi wręcza mi aparat z obiektywem i z baterią, ale bez karty bo nie wolno robić zdjęć. Sprawdzam jak działa autofokus mierząc raz do blisko, raz do daleko położonych półek. Podchodzi ochroniarz i mówi, że nie mogę robić zdjęć. Ja na to, że nie robię i niech porozmawia z pracownikiem MM który dał mi aparat. Podchodzi pracownik MM i mówi, że nie ma karty. Ochroniarz nie rozumie co się do niego mówi, zasłania mi ręką obiektyw i mówi, że nie mogę robić zdjęć. Pomimo tłumaczeń pracownika działu foto, że bez karty nie mogę zrobić zdjęcia, ochroniarz nie odpuścił i nie wolno mi było przykładać aparatu do oka.
Nie muszę dodawać, że MM nie ma szans na to żeby mi coś w takich warunkach coś sprzedać.
Co do teorii napisanej kilka postów wyżej, iż teren prywatny staje się publiczny jeżeli właściciel udostępni go, to nie zgodzę się.
Decyzja właściciela terenu o udostępnieniu na określonych warunkach nieokreślonej liczbie osób terenu, nie wyłącza prawa właściciela do określenia form w jakich ten teren jest udostępniony. Może np. określić, iż osoby niepełnoletnie nie będą wpuszczane, osoby pijane będą proszone o opuszczenie lokalu itd. Może określić, iż można robić na jego terenie określone rzeczy, a inne nie. Tak długo jak nie narusza to innych przepisów lub praw osób trzecich. Dla porównania, właściciel klubu nocnego może robić selekcję osób wpuszczanych i prosić o opuszczenie lokalu osoby zachowujące się niezgodnie z regulaminem np. osoby zachowujące się w sposób chuligański, prostytutki czy osoby fotografujące gości. Zgoda ? A teraz zamiast klubu mamy sklep. Przepis o zakazie fotografowania ma prowdopodobnie na celu utrudnienie rozpracowania systemu zabezpieczenia technicznego obiektu np. kamer, alarmów itd.
Pozdrawiam



canis_lupus - 20-01-2009 16:30
A jak wygląda sprawa w przypadku konsulatu/ambasady , pod która stoi niebieski i zakazuje robienia zdjęć? Czy ze względu na to że to policjant mam obowiązek sie dostosować? Bo sądząc po tym co naisano powyżej to skoro budynek teren jest mozliwy do sfotografowania bez wchodzenia na teren ambasady to taki policjant może mnie co najwyżej w obiektyw pocałować...



jkl8 - 20-01-2009 16:42
Teren publiczny to taki do którego ma dostęp bliżej nie określona ilość osób, to tak z grubsza biorąc. Czyli centra handlowe są miejscami publicznymi. Jeśli chodzi o formę własności to miejsce publiczne czytaj centrum handlowe jest prywatne, chodzi tutaj o formę własności i w ten sposób miejsce publiczne jest prywatne. W miejscach publicznych można wykonywać zdjęcia to już zostało w tym wątku wielokrotnie napisane.
Ale prywatny właściciel obiektu może określić co dopuszcza na swoim obiekcie, a czego nie dopuszcza. Jeśli określa, że zakazuje zdjęć lub uzależnia ich wykonywanie od uzyskania zgody to chyba w dobrym tonie powinno być respektowanie tych postanowień. Tym bardziej że raczej nie zakazują , a tylko uzależniają od uzyskanej zgody.



Laos - 20-01-2009 16:46
Wilku (canis lupus), ale w przypadku ambasady to nie właściciel terenu Ci zakazuje, ale policjant działający na podstawie rozkazu przełożonych działających na podstawie przepisów o bezpieczeństwie państwa. Nie mam czasu teraz na studiowanie Lexa, ale skoro Państwo Polskie może zabronić fotografowania pewnych obiektów (np. wojskowych) ze względu na bezpieczeństwo państwa to może zabronić też fotografowania ambasad o ile robisz to na terytorium Polski. Jeżeli jesteś już na terenie ambasady to już polskie przepisy nie obowiązują, tylko przepisy kraju do którego należy ambasada.



canis_lupus - 20-01-2009 16:55
Laos:
Ale weź pod uwagę, że policja nie jest władzą ustawodawczą. Pilnuje jedynie respektowania prawa juz obowiązującego. Wg. Twojego toku rozumowania policjant może zakazać chodzenia do przedu ze względu na bezpieczeństwo panstwa.

P.S. Nie ma zakazu fotografowania obiektów wojskowych. Został zniesiony bodajże w 2004 roku.



Przemek Lipski - 20-01-2009 17:05
Cytat:
O ile dobrze pamiętam pan Sikorski jeszcze jako szef MON zniósł całkowity zakaz fotografowania obiektów wojskowych. Źle pamietasz:)) Sikorski nie zniósł zakazu, bo żadnego zakazu nie było. On tylko zrobił pokazxwkę z odkręcaniem nielegalnie wiszących tabliczek z zakazem :)

Cytat:
Wilku (canis lupus), ale w przypadku ambasady to nie właściciel terenu Ci zakazuje, ale policjant działający na podstawie rozkazu przełożonych działających na podstawie przepisów o bezpieczeństwie państwa. Pytanie zasadnicze na podstawie jakich przepisów zakazuje, bo może to tylko taki kaprys przełożonych?



TomekS - 21-01-2009 11:58
Cytat:
(...)
Ale prywatny właściciel obiektu może określić co dopuszcza na swoim obiekcie, a czego nie dopuszcza. Jeśli określa, że zakazuje zdjęć lub uzależnia ich wykonywanie od uzyskania zgody to chyba w dobrym tonie powinno być respektowanie tych postanowień. Tym bardziej że raczej nie zakazują , a tylko uzależniają od uzyskanej zgody.
Dobry ton a wymiar prawny to dwie zupełnie różne sprawy. Aby nie mieć problemów z ochroną warto mieć pozwolenie. Ale NIE jest ono konieczne, bo nawet gdy właściciel zakazuje to prawo mi pozwala. I kto ma wtedy rację? ;-)



tom517 - 21-01-2009 12:31
Silniejszy :)



TomekS - 21-01-2009 19:28
albo mądrzejrzy :-)



jkl8 - 21-01-2009 19:53
Cytat:
Dobry ton a wymiar prawny to dwie zupełnie różne sprawy. Aby nie mieć problemów z ochroną warto mieć pozwolenie. Ale NIE jest ono konieczne, bo nawet gdy właściciel zakazuje to prawo mi pozwala. I kto ma wtedy rację? ;-) Ja uważam i starałem się to napisać, że skoro przychodzisz na cudzy, prywatny teren to powinieneś uszanować wolę właściciela. Na prywatnym terenie to właściciel jest w pewnym stopniu prawodawcą i może określać regulaminy użytkowania. A że faktycznie na fotografowanie w miejscach publicznych nie wymagane jest zezwolenie to znajdujemy się w sytuacji lekkiego patu i faktycznie rację ma ten kto silniejszy.
Sądzę, że właściciel (administracja obiektu) chce wiedzieć co się dzieje na ich terenie i stąd to zainteresowanie ochrony.
Chciałbym zadać pytanie to wszystkich czytających ten wątek:
Kto zwracał się do administracji centrum handlowego, z rozsądnym wyprzedzeniem, o wydanie zgody na niekomercyjne fotografowanie i takowej zgody nie otrzymał?




model - 21-01-2009 20:45
Cytat:
Ja uważam i starałem się to napisać, że skoro przychodzisz na cudzy, prywatny teren to powinieneś uszanować wolę właściciela. Skoro wolą właściciela jest to, że udostępnia swój obiekt do publicznego użytku, to jak najbardziej szanujemy jego wolę. Właściciel powinien znać wszelkie konsekwencje płynące z udostępniania obiektu.

Trochę się zaczyna takie bicie piany. Dopóki ktoś nie wskaże podstawy prawnej, która dotyczy zagadnienia, to rozmowa jest właściwie bezcelowa.

Właściciel centrum będzie miał swoje racje, osoby robiące zdjęcia - swoje.



Selena - 21-01-2009 21:08
Cytat:
Witam
Byłem w Media Markcie w dziale fotograficznym i człowiek z obsługi wręcza mi aparat z obiektywem i z baterią, ale bez karty bo nie wolno robić zdjęć.
A ja w MM w Wiedniu testowałam obiektywy z moim body ( oczywiście z kartą :D ) i zero problemów. Pomijam fakt, że centrum handlowe - gigant...
SCS - kto był, ten wie :-D

Co kraj to obyczaj...



canis_lupus - 21-01-2009 21:23
Cytat:
Kto zwracał się do administracji centrum handlowego, z rozsądnym wyprzedzeniem, o wydanie zgody na niekomercyjne fotografowanie i takowej zgody nie otrzymał?
Ja. Wprawdzie nie z wyprzedzeniem, bo byłem w Warszawie zaledwie 2 dni. Spodobały mi się złote tarasy. Ale ochroniarz nie pozwolił mi nawet przejść się z aparatem w ręce. Zgody uzyskać nie mogłem bo nagle okazało się że nie ma żadnego przełożonego.



TomekS - 22-01-2009 06:27
Cytat:
Ja. Wprawdzie nie z wyprzedzeniem, bo byłem w Warszawie zaledwie 2 dni. Spodobały mi się złote tarasy. Ale ochroniarz nie pozwolił mi nawet przejść się z aparatem w ręce. Zgody uzyskać nie mogłem bo nagle okazało się że nie ma żadnego przełożonego. Ochroniarza pytałeś? :lol:



canis_lupus - 22-01-2009 06:30
Tak. Kurde, muszę wpisać więcej niż pięć znaków w poscie...



jkl8 - 22-01-2009 07:24
Cytat:
Zgody uzyskać nie mogłem bo nagle okazało się że nie ma żadnego przełożonego. Być może w Twoim wypadku poszło o ten brak wyprzedzenia i/lub sposób załatwienia. Czasami tak się zdarza że rządzą ludzie którzy sądzą że są półbogami lub szeryfami na dzikim zachodzie a ich słowo stanowi prawo. Tymczasem są tylko cieniutkimi karierowiczami drżącymi przed swoim przełożonym, a ich znajomość choćby ogólnych podstaw prawnych ogranicza się do znajomości zasad gry w futbol. W sytuacji takiej wszyscy boją się podjąć jakąkolwiek niestandardową decyzję na własną odpowiedzialność. Dlatego też należy z wyprzedzeniem pytać administrację o zgodę. Jeśli spytamy o zgodę ochroniarza lub asystentkę itp. to pewnie zgody nie uzyskamy, tak dla świętego spokoju pytanego.
Oczywiście jeśli jesteśmy krótko w obcym mieście to nie zdążą nam nawet odpowiedzieć na tą prośbę.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Cytat:
A ja w MM w Wiedniu testowałam obiektywy. Być może jakąś formą zmiany tego stanu rzeczy w sklepie nie dla idiotów i w innych sklepach też jest najzwyczajniej uświadamianie dyrekcji że klient nasz pan. Jak będę mile obsłużony to może kupię, może wrócę, ale z pewnością będę chwalił. Jak nie pozwolą mi testować to piszę do dyrekcji sieci handlowej prośbę o wyjaśnienie czemu jako potencjalny klient nie mogę przed zakupem obejrzeć i sprawdzić towaru. Pewnie parę takich zapytań i nie będzie problemu testowania.
Przypomnijcie sobie jak w jeszcze nie tak dawno markety traktowały klientów tzn. nie wpuszczanie z torbami, plecakami, jeśli komuś udało się wślizgnąć z torbą to obowiązkowe zaglądanie do torby przy wyjściu. Dziś już tego nie doświadczamy ponieważ i ku temu nie ma podstawy prawnej.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Cytat:
Trochę się zaczyna takie bicie piany. Dopóki ktoś nie wskaże podstawy prawnej, która dotyczy zagadnienia, to rozmowa jest właściwie bezcelowa. No tak, problem polega jak zwykle na tym że można wskazać podstawę prawną dla obydwu opcji. Nie jest to wcale sytuacja odosobniona, prawnicy mówią w takiej sytuacji że "psy pogryzły wilki" i konia z rzędem temu kto potrafi udowodnić kto gryzł, a kto był gryziony.



micles - 22-01-2009 13:34
Janusz Weiss : http://www.radiozet.pl/programy/prog...udycjaopisid=5

Edit : Hmm, tylko nie wiem z którego dnia... :D

Edit2 : Ale wcześniej niż 21 grudnia 2008.



model - 22-01-2009 15:00
audycja z 8.10.2008, 9.10.2008, 10.10.2008 i 21.10.2008



Rosicky - 22-01-2009 15:08
wszystko zalezy na kogo sie trafi, ja robilem zdjecia w Starym Browarze w Poznaniu ze statywu, ochroniarz podszedl i powiedzial tylko, ze za 15min zamykaja, ale nic wiecej;)



nagor - 22-01-2009 21:29
a nie ostatnio próbował w e-leclerk'u wyrzucić ochroniarz za to że stałem z aparatem wiszącym na szyi (co prawda to była prowokacja bo się z tym aparatem obnosiłem i kręciłem koło niego) az wkońcu nie wytrzymał i podszedł mowiąc ze tu nie wolno robić zdjęć i jeśli jakieś zrobiłem mam usunąc a potem próbował mnie wyprosić ze sklepu (jednocześnie informując ze dostał informacje że już kiedyś tam robiłem zdjecia - a robiłem:D) choc przyznał sie ze nie może mi nic zrobić bo to teren prywatny i nie może wezwac policji.
Skończyło się na tym ze powiedziałem zę czekam na kol i ze zaraz sobie wyjde i czekał przy mnie ale po chwili przyszedł kol i poszliśmy sobie:D



Eufrosis - 22-01-2009 22:44
dokładnie - w Starym Browarze ani razu jeszcze nikt nie zwrócił mi uwagi.. nawet zapanowała jakas nowa moda na robienie sobie tam sesji poślubnych ;) w innym: C. H. - na Marcelinie - pan ochroniarz poprosił jedynie, by nie fotografować sklepów, gdyż właściciele sobie tego nie życzą.. inne 'obiekty' w stylu fontanny czy rybek w akwariach - bez ograniczeń ;) na parkingu w Plazie - kolega kiedyś robił znajomej zdjęcia do projektu na ASP - nikt nie zwracał na to uwagi; a gdy wystawili jesienią 'dinozaury' w środku krążyły tłumy z komórkami, kompaktami, lustrzankami i kamerami..
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • protectorklub.xlx.pl
  • Menu

      "ide;walczyc;na;zytnia;pomocy.php">Idę walczyć na Żytnią, pomocy... "lekcja;7;dyskusja.php">Lekcja 7 - dyskusja "plastiki;oraz;slodycze.php">plastiki oraz słodycze.... "canon;w;akcji;nasza;wersja.php">"Canon w akcji" - nasza wersja "problem;z;serwisem;canona.php">problem z serwisem canona "kiedy;nastepca;canon;100;400;4;5;5;6;l;is.php">kiedy następca Canon 100-400/4,5-5,6 L IS "ot;jaki;komputer.php">[OT] Jaki komputer? "szklarska;poreba;plener;zlot;na;koniec;lata.php">[Szklarska Poręba] Plener/zlot na koniec lata. "zigi;moje;boje;z;fotografia.php">[Zigi] moje boje z fotografią "jaki;obiektyw;czy;canon;10;22;czy;tokina;11;16.php">jaki obiektyw czy canon 10-22 czy tokina 11-16
    • zanotowane.pl
    • doc.pisz.pl
    • pdf.pisz.pl
    • nea111.keep.pl